top of page

ZOFIA AMEISENOWA

zofia_ameisenowa.jpg

         Nasza bohaterka jest znana jeśli chodzi o historię sztuki, ale czy wiemy coś więcej na jej temat, jaka była na co dzień? Osobiście, nie słyszałam nigdy o Pani Zofii, natknęłam się na nią i stwierdziłam że warto zwrócić na nią uwagę. Mało wiemy na temat jej prywatnego życia, prócz tego że całkowicie oddała się pracy naukowej. W naszej historii mamy wiele kobiet z rodzin żydowskich, które wspierały polską kulturę i naukę. Jedną z nich jest Zofia Ameisenowa. 

             Zofia Ameisenowa urodziła się 31 maja 1897 roku, w rodzinie żydowskiej, w Nowym Sączu. Jej ojciec interweniował w klubie poselskim socjaldemokratycznym parlamentu austriackiego na rzecz zwolnienia Lenina z więzienia. Był ogromnym fascynatem książek i nauk humanistycznych, co miało przełożenie na domową bibliotekę Zofii. To właśnie tutaj kształtował się jej światopogląd na różne kwestie. Jej ojciec był bibliofilem i sam zgromadził pokaźny księgozbiór. W domu Ameisenów gościły znakomite osobowości np. Ignacy Daszyński czy Stefan Żeromski. Można było poczuć tutaj atmosferę humanistycznej kultury i patriotyzmu. 

              Zofii przyświecał ideał badacza, nigdy nie myślała typowo o karierze uniwersyteckiej. Jej praca rozpoczęła się od wolontariatu i etatowej siły pomocniczej w Bibliotece Jagiellońskiej. Po odbyciu praktyk wyjechała za granicę, w celach poznawczych nowoczesnej organizacji zbiorów graficznych. Robiła tak co jakiś czas, aby poszerzać znajomość sztuki i prowadzić badania. Studiowała historię sztuki i archeologię. Najpierw interesowała się malarstwem ściennym i tablicowym, jednak potem zmieniła swoje zainteresowania na grafikę, ilustrację książkową, rysunek i iluminatorstwo. Szczególne miejsce w jej badaniach zajmują rękopisy średniowieczne. Zajęła się również anatomią w twórczości artystów renesansowych, takich jak Leonardo da Vinci i Michał Anioł.  Jest wspominana jako ta, która wprowadziła dzieło do obiegu naukowego. Warto zwrócić uwagę na to iż, wybierała i publikowała jedynie te dzieła, które prezentowały przyzwoity poziom artystyczny. Wiązała dzieła z nazwiskami znanymi w historii sztuki. Polowała na mistrzów. Przykładała ogromną wagę do prowadzenia opisów dzieła sztuki. Uważa się, że szczególnie dwoje współpracowników, było jej przewodnikami jako młodej badaczki, gdy rozpoczynała pracę. Byli to Kazimierz Piekarski oraz Aleksander Birkenmajer.

               

              Wiemy, że płeć utrudniała często kobietom uzyskać wyższy stopień na uczelniach, jak również dostać się na studia. Tak było również w przypadku Zofii. Jednak nie tylko płeć utrudniała jej karierę ale przede wszystkim pochodzenie żydowskie. Dopiero w 1920 roku uzyskała tytuł doktora. Udała się w kilka podróży m.in. do Włoch, Niemiec, Austrii i Francji. W 1923 roku wyszła za mąż za dalekiego kuzyna- Aleksandra Ameisena- lekarza i znanego szachistę.

                   Podczas swojej pracy udało jej się skatalogować całą kolekcję rycin i większą część zbioru rysunków. Rozpoczęła również opracowywanie dzieł ilustrowanych. Zadbała również o księgozbiór podręczny- zgromadziła najważniejsze słowniki artystów, książki poświęcone technikom i historii grafiki oraz słowniki i opracowania dotyczące ikonografii. Walczyła o zakup nowych zbiorów i o dary dla Biblioteki. Ważną rolę miała tu współpraca Ameisonowej z Towarzystwem Przyjaciół Biblioteki Jagiellońskiej, dzięki temu zdobyła m.in. rysunki Artura Grottgera.

                    Trzy razy była aresztowana przez Gestapo, straciła rodziców, siostrę i szwagra, a także cały majątek. Rodzina Zofii została zamordowana w getcie w Przemyślu. 2 września 1939 roku brała udział w pracach nad zabezpieczeniem najcenniejszych zbiorów Biblioteki. Opuściła Kraków pod naciskiem rektora UJ prof. Tadeusza Lehr-Spławińskiego. Razem z mężem uciekła w kierunku Wołynia, a dokładnie do Łucka, następnie zatrzymali się w Kosowie Huculskim. Oboje jednak trafili do getta w Kosowie, z którego zdołali uciec. Wyruszyli w kierunku Bukowiny, a następnie Rumunii. Zatrzymali się w Czerniowcach i Bukareszcie. Znaleźli schronienie w żeńskim klasztorze. W czasie pobytu w Rumunii posługiwali się paszportami wydanymi przez ambasadę Szwajcarii. Ukrywali się w klasztorze do zakończenia wojny. Po wojnie małżeństwo Ameisonów wróciło do Krakowa. Zofia na nowo podjęła pracę w Bibliotece Jagiellońskiej. Oczywiście nie byłaby sobą, gdyby nie zajęła się porządkowaniem zbiorów, spisywaniem tych zrabowanych i ich odzyskiwaniem. Odnaleziono tak m.in. traktaty Mikołaja z Kuzy. Udało jej się dokonać zakupu rycin Rembrandta, zdobyła teczkę prac Brunona Schulza. Była mocno zaangażowana w sprawę pozyskania dla Biblioteki Jagiellońskiej autografu dzieła Mikołaja Kopernika De revolutionibus. Pokazuje to jak wytrwała, dociekliwa i bezkompromisowa była Zofia i jej walka o warunki przechowywania skarbów kultury narodowej oraz katalogowanie ich. Dzięki niej zbiory Biblioteki powiększyły się prawie trzykrotnie, więc wiele jej zawdzięczamy pod tym względem. Należy zauważyć, że miała możliwość przedostania się do Palestyny czy USA, jednak chciała wrócić do swojej ukochanej pracy w Krakowie, w Polsce. 

                  Pisała o sobie: ,,Obejmując pracę w Bibliotece Jagiellońskiej, postawiłam sobie za zadanie nie tylko uporządkowanie i skatalogowanie całego, od wieków odłogiem leżącego zasobu grafiki, ale także opublikowanie najcenniejszych zabytków Biblioteki z zakresu rysunków, rycin i rękopisów iluminowanych. Program ten konsekwentnie realizowałam przez cały czas trwania mojej działalności zawodowej”.

           

                 Często zgłaszali się do niej po pomoc naukową nie tylko współpracownicy, ale również różne instytucje, takie jak: teatr, wytwórnie filmów oraz wydawnictwa. Mimo że nie była metodologiem, dydaktykiem czy pedagogiem to jej prace były wzorem na uczelniach do prac studentów np. jej przypisy czy bibliografia. Nie założyła własnej rodziny, całkowicie oddała się nauce. Miała wielu przyjaciół, była wrażliwa na cudze troski i krzywdy, służyła zawsze radą i pomocą, a co więcej pomagała potrzebującym. W kartkach świątecznych, których nie zdążyła przeczytać Pani Zofia znalazły się ważne i pouczające słowa: ,,Człowiek, który drugim czyni dobro, nigdy nie jest sam, już na zawsze jest w ciepłym, ludzkim kontakcie, nawet wtedy, gdy odległość i czas nie pozwalają na okazanie myśli, pamiętających o pomocy niegdyś udzielonej.”

              Wiele listów z prywatnej korespondencji Zofii jest dla nas nieosiągalnych, ze względu na prawa autorskie w Bibliotece Jagiellońskiej. Jak na razie nikt nie ma do nich dostępu. Wiemy jednak że znajduję się tam korespondencja pomiędzy Zofią Ameisonową a pracownikami Instytutu Warburga. W katalogu Biblioteki Jagiellońskiej odnalazłam jedynie recenzje i dzieła autorstwa Ameisenowej, a raczej Ameisenówny. 

                 

                W 1951 roku Zofia Ameisonowa została kustoszem Biblioteki, w 1955 otrzymała tytuł naukowy profesora nadwyczajnego. W 1964 roku otrzymała Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski, przyznano jej również nagrodę III stopnia Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego za osiągnięcia naukowe. Została również wybrana na członka korespondenta przez Międzynarodową Akademię Historii Nauki, jednak nie zdążyła się o tym nawet dowiedzieć, ponieważ w tym momencie odchodziła z tego świata.

                   Bardzo źle przeżyła chorobę i śmierć swojego męża. Odbiło się to na jej własnym zdrowiu- zachorowała na chorobę wieńcową serca. Ignacy Zarębski- autor jednego z artykułów na który się powołałam w przypisach, był z wizytą u pani Ameisonowej, gdy jeszcze żyła i pamięta jak do ostatniej chwili życia była aktywna intelektualnie. Uważa on że zbyt wcześnie odeszła, ponieważ miała jeszcze plany i przemyślenia, które mogła przekazywać innym. Chciała nadal pracować a nie była w stanie. Zmarła 25 grudnia 1967 roku w szpitalu im. Stefana Żeromskiego w Nowej Hucie.

Bibliografia:

1. http://www.herstorie.pl/kobiety/

2. P. Horodyński, Zofia Ameisenowa (1897-1967) bibliotekarz i uczony [w:] Bibliotekarze polscy we wspomnieniach współczesnych. Kustosze zbiorów specjalnych, pod red.M. Kocięcka, H. Zasadowa, Warszawa 2004, s. 64-74.

3. L. Kalinowski, Zofia Ameisenowa 1867-1967 [w:] Folia Historiae Artium, 1971, t.6/7, s.276, 277, 278. 

4. St. Mossakowski, Wspomnienia pośmiertne- Zofia Ameisenowa [w:] Biuletyn historii sztuki, 1968, nr.2, s.236, 238. 

5. A. Olszewska, Zofia Ameisenowa (1897-1967) [w:] Rocznik Historii Sztuki, 2011, t.36, s.91, 94, 96.

6. Z. Pietrzyk, Zofia Ameisenowa (1897-1967) [w:] Uczeni żydowskiego pochodzenia we współczesnych dziejach Uniwersytetu Jagiellońskiego, pod red. W. Kozub-Ciembroniewicz, Kraków 2014, s.73, 74, 86. 

7. M. Stępień, Zofia Ameisenowa. Życie ukryte w książkach [w:] Krakowski szlak kobiet. Przewodniczka po Krakowie emancypantek, pod red. E.Furgał, Kraków 2009, s.85, 86. 

8. I. Zarębski, Zofia Ameisenowa 1897-1967 [w:] Kwartalnik Historii Nauki i Techniki, 1968, 13/3, s.651, 652, 654, 655. 

Maria Konopnicka

maria-konopnicka.jpg

                   Maria Konopnicka urodziła się w Suwałkach 23 maja 1842 roku. Kilka lat później rodzina przeniosła się do Kalisza. „Ród matki mojej i ojca mego jest ziemiański i przeważnie dotychczas trzyma się roli. Ród mój ojczysty, Wasiłowskich, z dawna osiadły był nad Bugiem. Ostatnio mieli tam dziadowie moi wieś Rynek, a prócz tego, iż dzieci była gromadka, dzierżawili Rząśnik, Gwizdały, i inne ziemie z dóbr Zamoyskich.” Matka Marii zmarła gdy ta miała 12 lat. Ojciec-Józef Wasiłowski- był prawnikiem, na dodatek bardzo pracowitym, oddanym dzieciom i swojej religii. ,,Był niby mały i pokorny, a w rzeczy samej – jak to dziś widzę – dumny i zamknięty w sobie. Prawie mizantrop, wychowywał nas zgoła bez kobiecego wpływu, czytując nam książkę o naśladowaniu Chrystusa, którą tak samo jak wiele ewangelii i przypowieści biblijnych umiałam w pierwszym niemal dziecięctwie na pamięć. Poetów naszych poznałam też z ust ojca i z naszych wieczornych z nim rozmów i czytań. (…) Czytając poezje ojciec mój bywał do łez wzruszony, a my najczęściej też płakaliśmy wszyscy, widząc łzy ojca. Tak, pamiętam, poznałam Wallenroda. Może to reminiscencja dzieciństwa, że dotychczas nie mogę bez dreszczu i bladości słuchać głośnego czytania poezji. Dom nasz sierocy był prawie zakonnym domem; nie przyjmowano w nim i nie oddawano żadnych wizyt, nie prowadzono w nim żadnych wesołych światowych rozmów, a spacery, na które ojciec nas prowadził, miały za cel zwykły – cmentarz. Poza tym doskonały prawnik, pozostawił ojciec mój tradycje świetnej wymowy prawniczej i nieskazitelnego żywota…” Wszystko wskazuje na to że dzieciństwo Marii i jej sióstr było pełne smutku i braku nie tylko matki, ale również ojca. Wiemy, że szczególnie brakowało Marii literatury dziecięcej, być może to zaowocowało jej twórczością dla dzieci. 

                       W 1862 roku Maria poślubiła Jarosława Konopnickiego. Małżeństwo zamieszkało w dworku w Bronowie. Niestety, małżeństwo nie było szczęśliwe. Jarosław nie miał czasu dla ciągle powiększającej się rodziny. Cała odpowiedzialność za dzieci i ich wychowanie i utrzymanie spadło na Marię. Konopniccy posiadali ósemkę dzieci, z czego dwoje zmarło jako niemowlęta. Konopnicka często przysłuchiwała się bajkom opowiadanym jej dzieciom przez nianię. Jedna z nich, o imieniu Rozalia miała ponoć niezwykły talent do śpiewania wymyślonych na prędce piosenek czy opowiadania ludowych bajek. 

                      Konopnicka często zabierała swoje dzieci na wycieczki po pobliskich lasach i polach. Wtedy też starała się opowiadać im o przyrodzie, obyczajach i zajęciach na wsi, uczyła je również historii i patriotyzmu (pomimo zakazu zaborców). Tak naprawdę stała się ich domową nauczycielką. 

             Około 1878 roku Maria zostawiła męża i z dziećmi przeniosła się do Warszawy. Tutaj czekało ją nie lada wyzwanie -utrzymanie dzieci. Aby utrzymać siebie i dzieci, zaczęła dawać korepetycje. Wiadomo, kokosów z tego nie było, ale utrzymać się trzeba było. Pomimo iż Konopnicka nie posiadała wykształcenia, to dawała sobie świetnie radę jako samouk. 

           Konopnicka zorganizowała międzynarodową akcję protestu kobiet przeciw brutalnym represjom niemieckim wobec polskich dzieci we Wrześni. Poetka bardzo martwiła się o los polskiej ziemi. Niepokoiła się również o chłopów, których dotykały ustawy zaborców. Być może była to iskra do napisania Roty. W pewnym momencie swojego życia postanowiła poszukać gdzie indziej, z dala od rodzinnego zgiełku i chaosu, weny twórczej. Często podróżowała, również z Marią Dulębianką. Bardzo trafnie sytuację Konopnickiej na obczyźnie opisała Pani Słomczyńska: ,,Ani przez chwilę nie zapomniała poetka , na obczyźnie będąc, o ojczystym kraju. Z dystansu setek kilometrów, poprzez szeroki oddech wolności, jakim tchnęły obce ziemię, ogarnęła go nowym spojrzeniem. Zamiast pokrzywdzonej warstwy społeczeństwa- ujrzała naród cały- skrępowany kajdanami niewoli, Ojczyznę w purpurze krwi, w cierniowej koronie męczeństwa, oplwaną, upodloną przez swych ciemiężycieli , ale dostojną w swej męce, świętą w cierpieniu.” W chwili wyjazdu z kraju Maria miała 48 lat. Odchowała już wtedy wszystkie swoje dzieci i mogła zająć się w całości swoją twórczością. Przez kolejne 20 lat podróżowała po Europie. Odwiedziła Niemcy, Szwajcarię, Włochy czy Francję.

               Konopnicka została redaktorką pisma ,,Świt”. Mieli ją wspierać zarówno panowie jak i panie- wpływowi w tamtych czasach. Jednak było to wsparcie krótkotrwałe. Dodatkowo pismo było konkurencją dla innych. Maria i jej czasopismo było obrzucone błotem- zarzucano że szerzy niemoralne treści. 

               Maria z zewnątrz wyglądała na ,,twardą babkę”, jednak tłumiła w sobie lęk o przyszłość. Po śmierci ojca już całkowicie nie miała na kogo liczyć. Jej mąż był totalnym kretynem, który trwonił wszystkie pieniądze na polowania, kuligi, zamiast zająć się dziećmi. Ciężki żywot miała ze swoją córką Heleną, która wdała się w romans, urodziła nieślubne dziecko, targnęła się na swoje życie i życie Marii-swojej matki. Helena i jej wybryki stały się źródłem wiecznych plotek i skandali, którymi żyła prasa. Ponoć raz zagroziła matce iż wszystkim pokażę dziennik, w którym opisała kompromitujące szczegóły rodzinne. Maria na to pokazała świadectwo niepoczytalności swojej córki.

             Dużym powodzeniem zaczęły się cieszyć utwory Konopnickiej np.,,O krasnoludkach i o sierotce Marysi”, ,,Nasza szkapa”, ,,Mendel Gdański”. Maria stawała się sławna i nie musiała już martwić się o pieniądze. Głośne było imprezowanie z okazji 25-lecia jej twórczości. Pamiętamy iż, zamieszkała w dworku w Żarnowcu z Dulębianką. 

,,Lorkę moją przed dziesięciu dniami aresztowali. Siedzi razem z Sempołowską w Ratuszu. Ma tam i odwiedzających, i wygody możliwe, ale się obawiam jakichś powikłań dalszych, najpierw ze strony jej nieosobliwego zdrowia, a potem - że podobno pod innym nazwiskiem nawiedzała jakiegoś więźnia, jako jego narzeczona, no i to się jakoby wydało, a więzień był z kategorii tych „cięższych”. W domu wszakże nie znaleziono u niej nic, więc może ją trochę potrzymają dla pedagogicznej metody moskiewskiej i puszczą. Tymczasem jej dobry, poczciwy mąż otaczają wszelką opieką. My tu bardzo, bardzo często mówimy o Pani Najmilszej, aż pasjans niejeden musi nam odpowiadać: jak się tam Pani miewa i jak służą siły? I odpowiada. To otwarcie szkół polskich w Warszawie, dla niedopuszczenia interpelacji w Dumie, pokazuje dopiero we właściwym, smutnym świetle brak odwagi naszych posłów w sprawie zamknięcia Macierzy. Ręczyć prawie można, że gdyby posłowie nasi z Królestwa nie byli stchórzyli, i w pełnym poczuciu krzywdy wnieśli swego czasu odpowiednią interpelację, Rząd byłby Macierz przywrócił, aby nie dopuścić roztrząsania stosunków w Królestwie - jak to i teraz uczynił.”

Lorka to Laura Pytlińska, najmłodsza córka Marii. Była aktorką. Angażowała się w działania na rzecz opieki nad więźniami politycznymi. Maria, nie godziła się na to aby Laura szła w stronę gry aktorskiej. Robiła wszystko aby uniemożliwić jej karierę- co nie pokazuje jej w dobrym świetle jako matki. I Laura i Helena szły swoją drogą -może chciały pokazać że potrafią myśleć, błądzić, ale mimo wszystko robić to co uważają za słuszne. 

pogrzeb konopnickiej.jpg

Pogrzeb Marii Konopnickiej stał się manifestacją patriotyczną. W dniu pogrzebu Konopnickiej całe miasto było ozdobione setkami klepsydr i czarnych flag. Wszystkie czasopisma polskie opublikowano w czarnych obwódkach. Warsztaty i szkoły zostały zamknięte. Trumnę z ciałem pisarki wystawiono na widok publiczny w kościele Bernardynów. Nieprzeliczone tłumy przyszły ją pożegnać. Przed rozpoczęciem uroczystego pochodu na cmentarz Łyczakowski do zgromadzonych przemówił wiceprezydent miasta Tadeusz Rutowski. Podkreślił nie tylko narodowy charakter pogrzebu, lecz także żal bratniego narodu ruskiego, który odczuł również jej stratę. Z chwilą wyniesienia trumny ze świątyni w lwowskich kościołach zaczęły bić dzwony. Tuż za karawanem kroczyła najbliższa rodzina - synowie i córki autorki. Osobno na dwóch powozach wieziono wieńce. Od bramy cmentarza do tymczasowego miejsca spoczynku (grobowca prezydenta miasta Michalskiego) trumnę nieśli na ramionach studenci. Nad grobem jako pierwszy przemówił Jan Kasprowicz, a po nim posłowie w wiedeńskiej Radzie Państwa - ludowiec Jan Bojko i socjalista Józef Hudec. Uroczystości trwały aż do zapadnięcia zmroku - wówczas przy zapalonych pochodniach odśpiewywano narodowe pieśni: Boże coś Polskę, Mazurka Dąbrowskiego i Chorał.

Źródło: https://muzhp.pl/pl/e/1377/manifestacyjny-pogrzeb-marii-konopnickiej

Bibliografia

1. Fragment listu Marii Konopnickiej do hrabiego Antoniego Wodzińskiego [w:] W.Grochola, Niełatwo być Konopnicką, Warszawa 1988r., s.19-20.

2. Oprac. S.Fita, ,,Nieznane listy Marii Konopnickiej i Marii Dulębianki do Stefani Wekslerowej 1908-1910” [w:] ,,Pamiętnik Literacki”, 2000r., R.91, z.2, s. 184. [dostęp online: 03.05.2020r.

3.  M.Gawin, ,,Spór o równouprawnienie kobiet (1864-1919)”, Warszawa 2015, s. 61.

4.  J.Kapsa, ,,Jej opowieści. Rzecz o równouprawnieniu kobiet”, Częstochowa 2018r., s.210.

5. Z. Redlarska, ,,Twórczość Marii Konopnickiej w edukacji dziecka” [w:] ,,Edukacja dziecka- mity i fakty”, pod red. E.Jaszczyszyn, J.Szada-Borzyszkowskiej, Białystok 2010, s.534. 

6. M.Romanowski, ,,Biografia kobieca. Przypadek Marii Konopnickiej” [w:] ,,Kobiety i historia. Od niewidzialności do sprawczości.”, pod red. K. Bałżewskiej, D. Korczyńskiej-Partyki, A.Wódkowskiej, Gdańsk 2015r., s.245.

7.  J.Słomczyńska, ,,Maria Konopnicka. Życie i twórczość”, Łódź 1946r., s.149.

8. J.Spytkowski, ,,Tułacze lata Marii Konopnickiej. Przyczynki do biografii”(recenzja książki) [w:] Pamiętnik Literacki: czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej, 50/1, s.265. 

bottom of page